Dla Michaela Jacksona
napisałem to dla Jacksona zaraz po jego śmierci;(
Wspaniałym głosem nas przez lata
raczyłeś
jak najwybitniejszy kucharz
najsmaczniejszą
potrawę świata z wielkim oddaniem
przyrządzjący,
by zgasnąć dla świata niespodziewanie
jak najniebezpieczniejszy kataklizm
dla ludzkości rozpacz niewyobrażalną
niosący.
Zgasłeś po cichu w swym sacrum
bez wiedzy ludzkości, w miejscu dla Ciebie
najlepszym,
w swym domu tylko Tobie nalepiej znanym tak
bardzo rozsławiony a jednak odosobniony.
Już nikt na ziemi tej symfonii
niebiańskiej
nie usłyszy tylko zastępy anielskie
swym talentem możesz zachycać
największa gwiazda na wielkim niebie sławy
zagasła
pomimo swych rozmiarów a jednak dla
współczesnych
świecąca najkrócej.A swój talent w tych
kilku
martwych i zimnych krażkach dla potomych
na wieki zakląłeś.
Na piedestale sław najwyżej stoisz
i jak dzieło sztuki niedokończone
brutalnie przez los nakreślone
przez to ze odszedłeś,
i w sercach ludzi muzyką
na zawsze nieśmiertelny będziesz...
Komentarze (3)
Twój wiersz, Twoje prawo. Skoro tak czujesz!
Pozdrawiam
O*N*A wciśnij na luz,moim zdaniem miał wielki talent i
jest to wielką stratą że tak szybko
odszedł.Pozdrawiam.
Żałosne i puste, to nie był Jezus, tylko piosenkarz -
warto zachować jakiś umiar.