Dlaczego miłość boli ?
Stoję sam niczym granitowy posąg,
Pośrodku pustkowia uczuć.
Pochylam swoja amforę nad sadzawką i
napełniam ją,
Spoglądając ukradkiem za lubą.
Lecz gdy cię zwabię do mej sadzawki i
pozwolę zabrać część siebie,
to zostaniesz na zawsze przy mnie.
Czy gdy się już napoisz, nie porzucisz mię?
Czy mój smak nigdy ci się nie znudzi?
Czy cień który ci ofiarowałem nie stanie
się za mały.
Czy ciało z zimnej skały nie znudzi cię
pośrodku kamiennej pustyni?
Dlaczego tak ciężko podjąć ryzyko
i czemu niechciana miłość wżyna się w
granit jak włócznia w piasek?
Twa miłość rozbiła mą zbroje!
Twe odrzucenie żądało cios!
Boże po co nauczyłeś nas kochać?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.