Dłoń
Dłoń mi podaj, pożegnajmy się teraz
póki jeszcze mam cząstkę duszy,
bo za chwilę, gdy zabraknie odwagi,
gdy mnie siły opadną, będzie
trudniej.
Oczy dzisiaj mam takie zamglone,
jak poranek w górach, jak ta słona
chmura co nad miastem zawisła,
mogę lunąć i zamoczyć Twoją
koszulę.
Więc mnie zostaw, nie przytulaj,
nie chcę bólu, nie chcę czuć jak
rozstanie smakuje, nie chcę widzieć
jak triumfujesz, jak upajasz się chwilą
zwycięstwa.
Ukłon składam i wolno odchodzę
w stronę mgieł zapomnienia.
Dobre wino zabrałam na drogę,
na toasty, za wymyślone szczęście
i za Ciebie.
Dłoń więc zabierz z mojej zimnej dłoni,
nie ogrzeją mnie już Twoje ręce...
I powiadom też wszystkich znajomych,
że jest koniec, koniec na całe
szczęście.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.