Długa jest droga do mnie
Długa jest droga do mojego zaufania.
Nie dość, że długa to jeszcze trudna,
wyboista,
obsadzona zasadzkami, sprawdzianami.
Nie wpuszczam do siebie człowieka,
którego najpierw nie prześwietlę rentgenem
w stu różnych pozycjach.
Długa jest droga do mnie,
nie wiem czy nie najdłuższa jaką znam?
Tak chciałbym się otworzyć przed Tobą jak
przed nikim innym wcześniej!
Dać Ci wszystkie rozwiązania do testów,
sprawdzianów!
Dać Ci wszystkie hasła do całego mnie!
Usłać drogę płatkami róż do mojego
zaufania.
Tak chciałbym otworzyć przed Tobą drzwi na
oścież!
Poczuć świeży Twój powiew
Nie sprawdzać, nie testować Cię
wcześniej
Tak bardzo bym tego chciał!
Krata opada przed wejściem, włączają się
wszystkie alarmy,
zabezpieczenia, kombinacje.
Płatki róż na drodze zmieniają się w ostre
kolce,
które nieraz Ciebie zranią i nieraz
popłynie Twoja krew.
Poczujesz ból, cierpienie i zwątpienie, czy
kiedykolwiek
przemierzysz drogę, która wiedzie prosto do
mnie?
Podziwiam Cię! Kolce kaleczą, testy
osłabiają a Ty dalej idziesz!
Twardo stąpasz po trudnej ścieżce mego
zaufania.
Boję się, że kiedy dojdziesz do końca mnie
już tam nie będzie,
a Ty zostaniesz zraniona jak jeszcze nigdy
dotąd i mi już nie wybaczysz.
Boję się tego, boję się prawdziwego
uczucia, przed którym
opuszczam kolejną kratę bez zamka…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.