z dna nieba
dotykiem kryształowych źrenic
otwieram inny świat
to tak jakby dotknąć
dość jasno postawionych priorytetów
by pobyc chwilę
nim zaduma spojrzy w oczy
i odda wszystko
pozostawiając tylko imię
kiedy po wschodzie słońca
nikt nie poda uśmiechu
niebo ocieknie śmiertelną tęsknotą
o kroplach tak ciężkich
że nawet optymiści przestaną wierzyć
ale ty przecież kochasz
zapach deszczu...
autor
(wiki)
Dodano: 2005-12-12 22:05:01
Ten wiersz przeczytano 381 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.