Dno.
Jestem dnem, udowodniłeś mi to..
Co, co ? Nie jesteś świadkiem incognito.
Przeżyłeś, ze mną kilka wspólnych chwil,
Dzięki, którym świat mój jeszcze żył.
Razem z Tobą odeszła tęcza radości..
Pozostały po niej tylko ości...
Po upływie czasu zamienią się w pył,
Który wiatr przeniesie jak kilka lodu
brył.
Będzie cięzko, ale zniosę udręki.
Na pewno znajdzie się ktoś od podania
drugiej ręki.
Za życia zniknę z powierzchni, tej
zakłamanej Ziemi.
Ale po co to piszę ? Czy to coś
zmieni...
autor
Bezradność
Dodano: 2007-01-25 20:04:57
Ten wiersz przeczytano 526 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.