Do dna
Ciągle spadam,
nie na głowę,na kolana.
Non stop wkładam,
w dom, rodzinę, wychowanie.
Prawie leżę,
albo tak mi się wydaje.
Już nie wierzę
w przyszłość, przyjaźń, zaufanie.
Ciągle spadam,
nie na głowę,na kolana.
Non stop wkładam,
w dom, rodzinę, wychowanie.
Prawie leżę,
albo tak mi się wydaje.
Już nie wierzę
w przyszłość, przyjaźń, zaufanie.
Komentarze (10)
No i pięknie, czasem człowiek i życie zniża się aż do
dna.
Bardzo ładny wiersz. Wierzę,że nie dotyczy Ciebie.
Przykry to wiersz, ale jeden z niewielu, ktory mnie
dzisiaj poruszyl. Kryzys wiary... - widzę go u siebie.
Próbuję powrócić do swiata przez modlitwę. mam
wrażenie, za czyni ona swiat - naszym światem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Smutno się zrobiła ale nadzieja jest zawsze,
pozdrawiam
Oj smutny ten wiersz pozdrawiam
smutny
Od dna zawsze można odbić się.
Pozdrawiam.
Podnieś się, jest nas więcej. Ładny wiersz.
Pozdrawiam.
...a potem się odbić.
wstań na nogi spojrzyj w koło
a zobaczysz radość ludzi
jak im wszystkim jest wesoło
zaufanie się obudzi
i wybierzesz taką drogę
miłość Twoja na niej stoi
i pójdziecie noga w nogę
radość życie wam ustroi
Pozdrawiam serdecznie .