DO JESZCZE NIEZLIFTOWANEJ
Twój organizm, moja droga,
Mimo twoich fochów,
Się zwyczajnie i po ludzku
Zużywa po trochu.
Biologiczne tryby, kółka
I inne zapadki
Zużywają się podobnie,
Jak powiedzmy ... gatki.
Pewnie myślisz sobie nieraz,
Co mi tam zużycie,
Ja się będę reperować
U chirurgów skrycie.
A jak coś się tak zepsuje,
Że stanie w robocie,
To wymienię to na nowe,
No i po kłopocie.
Tu masz rację, moja droga,
Chociaż do połowy,
Bo na pewno nie wymienisz ...
Swojej własnej głowy.
Komentarze (5)
;-) bardzo fajny wiersz, taki ku przestrodze :-)
Ha,ha,rozbawiles mnie
Świetna satyra na kobietki te-powiedzmy umownie-"z
niższej półki",ale na was facetów też można by
napisać...na wołowej skórze pewnie,by się nie
zmieściło,he,he...a jak wciągacie brzuszki na plaży,a
jak ślinicie się do każdej długonogiej i
"cycatej",he,he...dobry temat na wiersz mi
podsunąłeś Ryśku,pozdrawiam serdecznie...
Samo zycie, jak sobie ktos poscieli tak spi.
Pozdrawiam.
O i bardzo mądrze niech kobitki poczytają co robią
sobie ?:))