DO końca
Jeszcze rok temu
traciłam zmysły
kiedy siadałeś
za kierownicą
Po dwóch latach
od naszego wypadku
jedyną rzeczą, której pragnę
jest twój samochód
pod naszym domem
po (Naszym?) powrocie z pracy
Nigdy nie prowadzisz po pijanemu...
I nie winię nikogo
Ty nie jesteś zły
Czekam na prostsze zycie..
Tymczasem dzis...
zdejmuję szwy
autor
smutek_anioła
Dodano: 2006-02-28 13:03:27
Ten wiersz przeczytano 408 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.