Do Marka Koprowskiego
Cichutko marzyłam o spotkaniu
„gęba” by mi się nie
zamykała
bo tyle miałam powiedzieć Panu
lecz w mych dążeniach byłam nieśmiała.
Być może kiedyś się odnajdziemy
pokrewne dusze, w tajemnych światach
może dobry Bóg w ptaki nas zmieni
ot, i będziemy w obłokach latać.
W drugą rocznicę śmierci poety i redaktora ANGORY.
Komentarze (1)
Panie Marku, bardzo proszę pocieszyć panią Basię.
Nalegam.