Do mego Ojca.
-=== To co mi zabrałeś ===-
Spłodziłeś mnie i co tego ??
Skoro ani mnie , ani matki nie traktujesz
poważnie.
Dosyć już tego!
Tak- śmiech to twoja broń przeważnie.
Ja tak już nie chce, ja się poddaje
Za długo trwało moje milczenie
To co miałam teraz oddaje
I dziękuje Ci ojcze za wszystko:
Za moje stracone dzieciństwo....
Za płacz matki - najboleśniejsze
zjawisko
Biedy nie klepałam,
wielu mówi ze nie muszę narzekać
Ale ja już nie będę zwlekać,
nie chce na ciebie znów czekać
i patrzeć czy może za dużo wypiłeś
dla mnie się nigdy nie zmieniłeś!
Pamiętam jak w parku nie raz spałeś-
cały zajszczany i brudny,
wtedy dla mnie śmieciem się stałeś
I nie bądź żmudny.
Wiem, powinnam mówić kocham i szanuje
- Ale ja cię nienawidzę
Od dawna to w sobie maskuje, przepraszam,
że tak czuje!
A ja tylko chciałam szczyptę miłości
Łyżkę przyjemności
Braku złości i samotności
I co ??
17 lat czekałam , przestałam
bo ty i tak się nigdy nie zmienisz
siebie i swoje dobra tylko cenisz
ja to olałam .Nie liczę na słowo „
Przepraszam”
uklęknij i błagaj o litość tylko matkę
która nieraz w samotności płakała
zwątpiła i czekała
a ty 23 – powrót do domu
swąd alkoholu
cichy przekręt klucza w zamku
niby wracasz pokryjomu
Mnie to męczy, zawiodłam się - trudno
Nie będę za Tobą płakała
Robiłam tak jak byłam mała
Powiem Ci coś na dowiedzenia
Żegnaj ojcze...
Teraz wreszcie spełnię swe pragnienia!
-=== Niech zostanie wspomnieniem ===-
Komentarze (1)
Idealny wiersz.Poruszył mnie.Sama mam problemy z ojcem
więc wiem jakie to uczycie czuć się nikim przez kogoś
kto sam nie jest niczym więcej niż kupą śmeci...