Do Miłości i dla Niej...
Napisałam ten wiersz dawno temu.....
Najwyższy na tym świecie Stanie
Uniesienia
Racz proszę usłuchać mego
pozdrowienia...
Na początku szczerze dziękuję Ci za to
Że z naleznym wdziękiem w serce Wnosisz
lato...
Że bije już ono z umyślną tęsknotą
Każdy z normą człowiek prosiłby Cię o to
Byś życzenie jego najskrytsze Spełniła
całą mroczną czeluść duszy Sobą
napełniła...
Dzięki Ci za płomyk, którym tak Rozpalasz
Każdy człowieczy umysł tak pięknie
zniewalasz
Chociaż człowiek cierpi, nic złego nie
czuje
W drugiej osobie swe spełnienie
odnajduje...
Dzięki Ci za to, ma Droga Miłości,
Że swoim nadejsciem burzysz mury szarej
codzienności...
Gdzieżby rozum miałby być z Tobą na
równi?!
"Dzielić i uszczęsliwiać" - Twą ideą
główną...
Racjonalizm do bólu szczery, a
nieprzyzwoitość wszelka jest mu wrogiem
zażartym, im bardziej jest wielka...
Lecz po co te morały?! Dosyć tych
wywodów...
By Cię wynosić na szczyty wiele mam
powodów...
Sama Wiesz najlepiej... Ty musisz
zarażać...
Tylko od nas zależy bowiem czy chcemy
lekarza..............
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.