Do następnego ranka
Słońce ukryło się za niewidocznym
horyzontem,
bojąc się wszechogarniającej ciemności.
Tylko gdzieniegdzie pokaże się gwiazda,
oświetlając drogę zagubionemu
wędrowcowi.
Nie słychać już lekkiego śpiewu słowika,
nie słychać szumu lipy pod oknem.
Ucichło wszytko, co mogło zagłuszyć
ciszę.
Zamilkły nawet staruszki, skończył się
pacierz.
Uspokoiły się myśli, uciekły daleko
problemy,
pozwoliły śnić o lepszym świecie.
Można odpocząć, uwierzyć w cuda.
Sny pragną prawdziwego uśmiechu na
twarzy,
spełniają wszystkie skryte marzenia.
Pozwalają nam wierzyć aż do następnego
ranka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.