Do nieba.
Dla połówki, której wciąż szukam..
Jest coś, gdzieś pośród chmur
Brama szcęścia, nie żaden mur
Tam miłość nie gra w chowanego
Nie liczy się próżne piękno, czy ego
Nie łatwo wzlecieć spadając z chmur
By zalepić każdą z serca dziur
Pomocy nie dano od tysięcy lat
Bo ten boski, to taki niewinny kat
By tam wzlecieć trzeba nas dwóch
I takich małych iskierek jak much
Gdy dłonie spleść powstaje cud
Z słodkich ust wycieka miód
Do lotu niewidzialne skrzydła się rwą
Bo poczuć miłość i błogość twą
Podparci nadzieją na lepszy czas
Czekamy, co spotka za chwilę nas
Jeśli wzlecimy to tylko razem
Poradzimy sobie z każdym kłamstw gazem
Jeżeli spaść nie dobrze osobno nam
będzie
Bo niebo jest tam, ale z Tobą wszędzie
Słońce oświetli drogę nam
Wzniesiesz się do nieba bram
Już nie będe ja i Ty sam
Bo błogi czas przyniesie miłość nam
Słowa żegnaj nie znajdziesz w kawałku
chleba
Wyszeptam tylko do nieba, do nieba..
Do nieba..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.