Do Pana C.
Zielonkawy,
podpalany wiosennym słońcem pasikonik,
z kulawą prawą nogą i połamanymi
skrzypcami,
do Pana Cogito.
Niech Pan przestanie myśleć,
od tego można zniknąć.
Jak przystało erudycie,
używa Pan wiecznego pióra,
które wiecznie stoi w korku,
fachowej terminologii.
Tymczasem, proszę spojrzeć na jesiotra,
który mimo cukrowej awersji
na tarło wraca do początku,
by tam wypluskać: kopiuj, kopiuj.
Pan uważa się za dżentelmena,
nie dostrzegając dziury w cylindrze,
gdzie wilgi wiją gniazdo,
na urlop po dusznej Afryce.
Wiem,
pasikonikom,
w pijane poniedziałki wypada śpiewać,
od wtorku do niedzieli być,
reszta jest tylko milczeniem,
i tak należy do was.
P.S.
Nie wszystko mądre co myśli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.