Do Szekspira
Moimi myślami kołysze refleksja,
jak Twój umysł mógł przyjąć przeciętność
biografii Williama?
Podziw naturalnie artyzmowi przyznaję.
Chwała Ci za kurczowe trzymanie pióra
rzeźbiącego posągi literatury światowej,
kunsztowne, elżbietańskie pożegnanie
decorum.
Mistrzostwo wyczucia złożonej ludzkiej
psychiki.
Oddałeś naszym rękom i oczom instrukcje
morderstw i samobójstw,
pokoleniowo opłakiwanych i
wstrząsających.
Tworzyłeś ścieżki motywów zaskakując
mentalne granice.
Cóż za niewdzięczne okazały się Twoje
pieszczone natchnienia
obfitując w dziełach zwaśnionymi aktami.
Pasją – cierpieniem nakładałeś kostium
bohaterom,
w ciarkach własnych wizji.
Które cechy były twoim lustrem?
Ile żądzy i marzeń należało do ciebie?
Teatrowi nie dasz się poznać,
w postaciach przenikając,
co przedstawienie grając niemym piórem
wyobraźni
lub autentycznych ucieczek duszy pragnącej
wrażeń.
Gdzie żyłeś naprawdę,
w przewrotnych epizodach,
czy w jałowej rzeczywistości?
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
Może usłyszy, może przeczyta, pozdrawiam :)
Ciekawie i ładnie napisane.
Monotonia i przeciętność życia to duża przestrzeń dla
wyobraźni i kreowania różnych postaci.
A Ty Magdaleno!
Podziwiam Madziu Szekspira za kunszt tworzenia
dramaturgi wśród zróżnicowanej plejady anglosaskiej
społeczności. Stawiam go w czołówce dramatopisarzy
światowych, Jego sztuki do dziś są grane na scenach
światowych.
Miłego dnia.