Dokąd prowadzi ta droga?
W latarni morskiej
budzona przez roztańczone fale
siedzę z butelką wina w ręce
oczekując na zapomniany przez Boga znak
Wdychając dym z papierosa
biegam po krętym labiryncie uczuć, szukając
środka
Czy gdzieś jest zapisana ilość łez do
wylania?
Jeśli tak, zrobię debet a dług spłacę po
śmierci
śmiejąc się bezustannie
autor
ceska
Dodano: 2004-11-18 20:15:58
Ten wiersz przeczytano 534 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.