Dom.
Dom cichy, ciepły- burza rozgromiła.
Stoję i płaczę na ruinach jego;
a w tych ruinach drzemie jeszcze siła,
co nie pozwala odejść z miejsca tego.
Oni--
stawiają nowe dla mnie fundamenty;
każą wybierać do kwiatów donice
i, nie zważając na moje lamenty,
nowe wyznaczać chcą szczęścia granice.
Już mnie wpychają do nowego domu,
próbują zamknąć w nowych czterech
ścianach.
Siedzę więc w swoim pustym pokoju.
--Kogo obchodzi, że jestem tam sama?...
autor
Dusza Niespokojna
Dodano: 2009-06-03 13:11:38
Ten wiersz przeczytano 718 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Cztery ściany to faktycznie nie wszystko...samotność
dobija. Wracamy zawsze pamięcią do korzeni i nieraz
trudno zaakceptować nową sytuację. życ jednak
trzeba...
Korzenie swoje a my swoje lubimy czuć
przestrzeń,czasem trudno się odnaleść .
wiersz brdzo wymowny...pozdrawiam
Korzenie to czasem wszystko co mamy...