Dom życia
W domu życia
Codziennie nowe wstawiają okno
Ty niczym opętany
Biegasz z kąta w kąt
Krzyczysz...
Nie rób tego więcej
Ludzie dla spokoju
Wyrwą Ci język
Rozdrapią gardło
Płaczesz..?
Przestań
I tak nikogo to nie obchodzi
A potokiem łez
Dławisz niewinnych
Wyciągsz ręce..?..
Chowaj je szybko!
Zanim Cię podniosą
Ktoś obetnie Ci je..
Myślisz...
A może tylko Ci się wydaje?
Jest jedno piękne wyjście
Z tego domu
Wyjście awaryjne
Śmierć...
!?
w tym domu jesteś skazany na samego siebie... tak jak ja..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.