Dopóki będzie istniał ten wiatr.
Jeszcze się suszą łzy na wietrze,
w promieniach wspomnień błyszcząc.
Wilgotne się od nich robi powietrze,
pleśnią nadzieję wszelką niszcząc.
Nie umiem zapomnieć, kiedy do ucha
wiatr szepcze tamte noce i dni.
Leciutko muska me rzęsy i dmucha,
strącając jedna za drugą, me łzy.
I serce nie może wciąż się pogodzić,
że nie istnieją słowa - „Ja i
Ty”,
i że między bajki można tylko włożyć
dusz pokrewieństwo - te naiwne sny.
Jeszcze się czasem głupio uśmiecham,
do tych obrazów i tych przeszłych chwil.
Potem spłoszona czym prędzej uciekam
myślami od Ciebie, na tysiące mil.
Lecz jak mam uciec, o kimś zapomnieć,
gdy szept powietrza wypełnia świat?
Nie zdołam z żalu za nim oprzytomnieć,
dopóki będzie istniał ten wiatr.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.