Dopomóc, dodać i...
Do przemyślenia.
Nie pomoże Ci nieść ciężaru
Kto go sam ledwo dźwiga
Z płonącego domu pożaru
skoczy z iskier, nie ma strzyga
W przestworzach, chmurach, poswawoli
Nad ziemią i rozbitkiem z wraku.
Starczy z krzty na kryształ soli
By dodać w życiu smaku.
Tych chmur drogę, kto poznać może?
Szlak zdeptany, wbity w bruk
bo nieświadome twych myśli przestworze
Swym hukiem napina horyzontu łuk.
Aż ponad nieboskłonem ukaże piękno
zabłyśnie powrotu lazur złoty.
Pokłady tęsknoty głośno pękną
wystrzeli klucz żurawi - to powroty.
Teraz przed Tobą bytność codzienna
Żałobna - weselna, naprzemienna.
Kołowrót, kołowrót się toczy
Światłem i wiatrem uderzy w oczy.
Do czego dojdziesz, dosięgniesz - to
strata
Przerazi Cię ciężkie, senne marzenia.
Choć cały za dużo, za mało pół świata
Zbyt krótkie, ulotne Twoje istnienie
Tę jedną prawdę pojmiesz w zadumie
Radość na pół, to dwie radości
Pół bólu, gdy dzielić kto umie
Wyrównać swe życie w miłości.
~ CEBRZYK.
W głębokiej zadumie.
Komentarze (3)
Ładny wiersz z bardzo dobrym przesłaniem, pozdrawiam
cieplutko.
Zatrzymał mnie Twój wiersz, bardzo dobre przesłanie.
Pozdrawiam serdecznie
Dobre przesłanie, skłania ku refleksji.
Pozdrawiam.