Dostojne szczury
W ciemnych i mokrych
Lochach tejże rzeczywistości,
Łańcuchy mojej wytrwałości
Zbyt krótkie są
By ponownie zasmakować
barwnej realności ...
Wokół mnie jedynie
Brudne mury
I zardzewiałe rury,
Którymi płyną ścieki
Zaniedbanej kultury ...
Zaś u góry,
Dostojne szczury,
Oddające najsłabszych w ofierze
Ku czci boga władzy ...
... i tak,
Poruszając się po omacku
W niekończących się
Chmurach korupcyjnej sadzy
Jak bezbronne dzieci
Znowu jesteśmy umysłowo nadzy ...
... uśpieni fetorem
Z góry lecących odchodów,
Z uporem
Doszukujemy się
nieistniejących fizycznie
Dochodów ...
Tutaj manifest,
Mój osobisty gest wdzięczności,
Za wasze hipnotyczne bzdury,
Moje „drogie”
Dostojne szczury ...
... to środkowy palec
Skierowany do góry ...
" .. Dedykuje go nieudolnym politykom ...."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.