Dosyć
Dosyć płaczu, samotności,
domu w którym nikt nie gości ,
pracy, która nic nie daje
tylko nerwy szarga stale.
Dosyć odcienia szarości,
szukam bieli i radości,
chcę na nowo znaleźć siebie,
poczuć żem coś jeszcze warta
z dala od ciemności czarta.
Dosyć niewyparzonych pysków,
raniących i tnących,
jakbym chodziła boso
po ściernisku.
Dosyć kiedyś powiedziałam,
spakowałam to co miałam,
pożegnałam co kochałam
i na białych skrzydłach
na krańcu świata,
wylądowałam.
Komentarze (5)
Może czasem trzeba powiedzieć basta żeby
odnależć swój zagubiony świat
"e" uzupełnione:) pozdrawiam
3 wers 1 strofa- która nic nie daje = e zgubione,
w 2 zwrotce "żem" nie pasuje do pozostałych wyrazów,
reszta ciepło przyjęte.
3 wers literówka - miało być bodajże - daje. ładny
wierszyk :)
Dosyć! spakowałem co kochałem, pożegnałem głuchy świat
i na białych skrzydłach wciąż szybuje tam gdzie
wiatr;)
warto się na nowo odnaleźć:)