Dotyk
wtedy, gdy On był Nieznajomym
Biegnę przed siebie
Potykam się o kamień
Niemartwiąc się o nic
Chcę dogonić uciekające marzenie
Wiatr we włosach
To piękne uczucie
Biegnę ,doganiam i znów Cię nie dotykam
Nie słysząc już Twego głosu w uszach
Oczy łzawiące od siły wiatru
Twarz gorąca od naporu myśli
Drżące moje dłonie
Czuję cząstkę Twego dawnego smaku
Dotykam Cię
Ciesząc się bliskością naszych ciał
Delikatnością pocałunków
Budzę się
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.