Dotyk pozadania i namietnosci
Pamietasz?
Gdy razem lezelismy na plazy,
goracy piasek kusil nasze pozadania.
Bylismy wtedy blisko naszego oddania.
Bylam zdzblem trawy wabiacym Cie i
kuszycym,
bylam Twym wzrokiem podniecajacym.
Do wspolnej milosci Cie zaprosilam,
moje bodzce,uczucia,instynkty...odkrywac Ci
pozwolilam.
Pamietam ze wtedy drzales,lecz szybko to
przelamales.
Kusiles mnie swym opalonym ,pociagajacym
cialem,
otrzasales z
piasku,piesciles,cmokales...
Dotykiem koiles,slowami drazniles,
Swa namietnoscia mnie podnieciles.
Twoje cieple dlonie wedrowaly ku mnie
Ja otulalam Cie ma piersia najlepiej jak
umie.
Ma dzika zadza w mej krwi kipiala,
rozpalone me cialo Tobie oddala.
Tys bral je garsciami wciaz nim
nienasycony,
calowales me usta czujac sie tez
podniecony.
Jak dzikie glodne zwierze dlawilam sie Twa
kazda czastka.
Tonelam w milosci,Tys wynagradzal mi to z
nawiazka.
Na koniec zrobilo sie milo ...
Do dzis gleboko nam to w pamieci
utkwilo.
Co bylo dalej...hmm domyslcie sie sami
jak bylo naprawde z tymi naszymi
piesztotami.
Dziekuje Ci ze jestes ze mam w Tobie oparcie ze czuje sie z Toba bezpieczna i za to co mi podarowales...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.