Dotykiem dłoni, utkane…
"Bardziej to czuję, niż wiem..."
Pragnę się odrodzić na nowo z agonii,
co stłumia me wietrze i wątki w nim
trwoni…
Przeniknąć, w przestrzeń okazale czułą-
stanąć przed prawdą, choć wspomnienie
zakłuło.
W momencie zbyt pięknym, przejąć zadanie
i zamknąć nareszcie swe powołanie.
W świecie, gdzie myśli skłonione…
Utkały, dotykiem dłonie-
dając monotonie…
Bo nie warto mi dłużej, w tym zgiełku
trwać.
Czas wyrwać się, inną siebie grać…
I zamknąć gdzieś siebie w bezwstydnej
mogile-
nawet, gdy słowa niesione przez mile,
zranić by miały…
Nie dać im, ni krzty chwały.
Niech krwią by senne spłynąć miały
…
Abym mogła poczuć, to wewnętrznie,
że moje życie- to marzenie,
zwycięskie…
// ...i tak nie zrozumiesz... :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.