W drodze...
Nie wiem...,
może podążam gdzieś w stronę światła,
bez pośpiechu...wolno...
Nie widzę jeszcze...,
lecz ogarnia mnie ten cały ciepły blask.
Przede mną?...Nie!, a raczej za mną,
brat mój księżyc, chyli głowę daleko w
dal.
Cisza..., ostatnia z gwiazd tuli swoje
pociechy...
Gwiazdeczki idźcie już spać!.
A ja?,
Przemierzam wciąż tą samą ściężkę od
lat.
Próbuje zrozumieć, te gwiazdy, ten księżyc,
to światło, ten blask...,
Ten Świat!
Może kiedyś..., teraz jednak zamilknę, na
pewien czas.
Niech przez ten jeden moment,
tą jedną chwilę,
wskazówki zegara zatrzyma wiatr.
Poczułem..,
Niebo jak nigdy dotąd,
wyciągnęło do mnie swą niewidzialną
dłoń.
Niebo jak nigdy dotąd,
stanęło tak blisko nas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.