Droga
Wracając ze szkoły mijam wielu ludzi.
Idę i myślę cóż Bóg w nas widzi...
Na skraju chodnika siedzi mały chłopiec
I płacze, bo znów dziś jego zły ojciec
Wrócił pijany, krzyczał, matkę
uderzył...
Lecz coś chłopcu łzy ociera-bo uwierzył
Bóg wlał w jego serce nadzieję i Anioła
posłał
By niewinną i czystą duszę dziecka
odzyskał
Anioł przybył... podniósł dziecię z
ziemi
I polecieli nad szarością tego świata
ogarniętą myślami
Frunęli na skrzydłach wyobraźni ponad
przestrzeń
Widząc to, co zakryte nam-bośmy grzeszni
Dziecko zaciśniętymi piąstkami oczka
przecierało
Powstało, uśmiechnęło się radośnie i
poszło
Pokazać innym drogę do lepszego
świata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.