droga
zaczyna od zielonej przepaści
przykrytej czarnym, gęstym mchem
pozornie nie do przebycia
toczy się, powoli i ostrożnie
myśląc o tym, by nie osiąść zbyt szybko
na samym dnie cierpienia
przemierza białą i drżącą, jak wstążka na
wietrze
drogę ku upadkowi
nie mając nadziei na ratunek
- jest jedną z milionów
i kiedy gotowa na poświęcenie,
przyśpiesza
odnajduje drogę
w gorącym zagięciu, drżących ust
tak by móc tam zniknąć wśród słonej
goryczy
przelewa się w dusze
napotyka serce-
wtedy już wie, że może zacząć podróż
kolejna łza
Komentarze (1)
Dokładnie...napotyka serce i wszystko się
zaczyna...ładnie to zostało ujęte w tym
wierszu...podoba mi się.