Droga
Nic, chłód, złuda, obłuda,
To co nas otacza mirażem nazywam,
Gniew, ból, smutek, pragnienie,
Pod cienką tafelką życie pomyka,
Śmierć, Wojna, Tragedia, Kataklizm,
Wypływa z pęknięć naszego życia,
Pustka….
Gdy tafla twoja przeręblem się staje,
Światło, miłość, ciepło i dźwięk,
Zanika to w przeręblu twym,
Chłód, ból, smutek i żal,
Gdy dna dotknąłeś w uścisku tym,
strach, strach, strach i nadzieja,
Bo w smudze światła, widzisz dłoń,
Nie zginiesz sam w tym świecie złym,
Nie wszystko jest marzeniem,
Nieważne ile pęknięć jest,
Na drodze przez odmęty,
Za cieniem twym ktoś kroczy wciąż,
Niepewnie lecz z oddaniem,
Nie pozwól by skakała znów,
W twój przerębl lodowaty,
Ciepło, światło, kolor, smak,
Gdy wraz z nią kroczysz w dal,
Niepewność, miłość, oddanie, żar,
Gdy idą po tafli cienkiej w dal….
Komentarze (5)
Jak w życiu.Pozdrawiam:)
Istny kalejdoskop życia.
Właśnie na tytuł nie miałem pomysłu :/
no, coś wyrażasz tym wierszem ...(tylko tych przerębli
za dużo)....i wyraź jeszcze to wszystko tytułem, bo
takie to gwiazdkowe jakieś....
udany refleksyjny wiersz pozdrawiam