Droga (bez) końca
Te nasze pkp...
Kiedyś konduktor dał znak
pociąg ruszył prosto tak...
jechał szybko z punktu A do B
żadnych przeszkód nie bał się...
lecz ktoś przestawił kiedyś tory
narobił przeszkód, zmienił pory
pasażerów ubywało
wagony odczepiano
aż lokomotywa sama została
na boczny tor zepchana
tak stoi kurzem pokryta
i nikt o nią już nie pyta
dają, zabierają, dają i znów zabierają... Polska szara rzeczywistość... ( w tym wierszu jest drugi sens... ukryty, kto kiedyś z Was był w takiej sytuacji to zrozumie)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.