Druga szansa
Delikatnym łoskotem budzi mnie poranne
słońce.
Jego promienie jak dobre duszki
wdzierają się przez zasłony do mego
pokoju,
tak cicho i tak delikatnie, że gdyby mogły
powiedziały by chórem ,,Dzień
dobry”
Patrze na okno jak na światełko w ciemnym
i ponurym tunelu życia.
Na nowo budzi się nadzieja
na nowy na lepszy dzień,
Na ziemi czerwonej i nasiąkniętej,
gdzie sąsiad bawił się w wodza
na nowo rodzi się życie.
Jabłoń stojąca samotnie w ogrodzie
wznosi swe gałęzie do góry,
jakby prosiła Boga o druga szansę.
Po kolei wydaje jedno,potem dwa,potem trzy
owoce.
W pełni piękne i soczyste.
Teraz każdy dzień jest piękniejszy,
każdy liść bardziej zielony,
każde drzewo większe niż w zeszłym roku.
Każdy kwiat wydaje coraz to bardziej
intensywną woń.
Czujesz?
Tak.
To zapach Polski, wolnego kraju, któremu
Bóg
dał drugą szansę.
Komentarze (2)
Ciekawe słowa. Ostatnie wersy bardzo dobitne.
Pozdrawiam:)
i tylko wicher wieje :).. M.