Drżące kamienie
Nie umiałem powiedzieć ci zostań
Więc odeszłaś ode mnie zwyczajnie
W głowie jeszcze Warszawa i Poznań
Chociaż ciebie już nie ma dziś dla mnie
Świat zamknąłem na klucz i na kłódkę
By odgrodzić od ciebie się murem
Odpłynąłem by zająć się smutkiem
By samotnie wciąż wchodzić na górę
Zapaliłem więc zdjęcia i listy
Które kiedyś pisałem do ciebie
Twoja postać to obraz już mglisty
Chociaż w sercu drżą jeszcze kamienie.
Gregorek, 11.5.20
Komentarze (8)
/odgrodzić/ przeniosłabym za /ciebie/
Pozdrawiam
Witaj.
Zawsze jednak, COŚ, pozostaje.
Ciekawy przekaz, z przyjemnością przeczytałam.
Ach, ta miłość, jak wiele ma imion i spojrzeń.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Cierpienie po minionej miłości minie...smutek odejdzie
nastąpią piękne słoneczne dni...ładnie napisany
wiersz...pozdrawiam serdecznie.
Smutny wiersz.
O powody pl-a nie śmiem pytać. Pewnie były ważne.
- wszystko żywe i drgające... bardzo ładny wiersz.
Tylko płytkie uczucie znika szybko. Tutaj peel cierpi
nawet po zamknięciu rozdziału. Pozdrawiam@
sympatycznie napisane...
Ładnie.
Prawdziwa miłość zawsze coś po sobie pozostawia...
Pozdrawiam serdecznie :)