drzewa
milczą przyglądając się
gdy idę swobodnie
pozwalają wejść w ciszę
w tej chwili
jest minus trzy
to dobra aura
miejsce towarzystwo
są daleko blisko
nawet nie drgną
(jakie poczucie taktu)
niemo towarzyszą
nagle myśl zbuntowana -
krzyczeć
wtedy zrywają się
szepty lamenty
pod błękitem
są we mnie i nade mną
głosy klonów buków lip sosen
nienawidzę
kocham boli kocham
idę
autor
cii_sza
Dodano: 2017-01-03 18:11:47
Ten wiersz przeczytano 1779 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
Dziekuję bardzo, w szczególności za te stopy:)))
Wiersz powstał w następujący sposób:
bardzo dużo chodzę. poszłam do lasu, pierwszego
stycznia. Był przymrozek, a drzewa milczały. Tak jakby
czekały, az wejdę i dam im swoje mysli, uspokoję je?
ułożę?
To było niesamowite. Cisza tak przeogromna, jakby nie
chciały mi przeszkadzać. Więc dałam im swoje mysli...
coś tam nie chciało we mnie się uspokoić i zatrzymałam
się. Spojrzałam w górę, a one jakby mi odpowiedziały.
Zaczęły taniec na wierzchołkach i szum, jakby lament.
A reszta... jak pisze Pan Staszek.
Forma - to swego rodzaju próba, poszukiwanie może...
tej formy.
Chciałam tutaj uzyskac pewien efekt. As mnie kiedyś
zachęcał. W niektórych miejscach wersy można czytać i
z następnym i z poprzednim. Znaczą za kazdym razem
inaczej.
Np.
zaczynają szepty lamenty
pod błękitem
***************************
pod błękitem
są ze mną we mnie i nade mną
*************************
są ze mną we mnie i nade mną
głosy klonów buków lip sosen
********************************
i w kilku innych miejscach podobnie
ostatnie słowa - takie emocje miewa chyba każdy w
sobie, mimo ze boli, kochamy zycie i świat i idziemy
przed siebie:)
Dziękuję Małgosi, Ewie i Panu Staszkowi za słowo pod
wierszem, a pozostałym Panstwu za czytanie.
Usunęłabym to: (jak ptaki). Przecież drzewa też
"zrywają się" kiedy np wieje wiatr. Zrywać się to
niekoniecznie lecieć. To także moment wielkiego
poruszenia. Takie mam wrażenie.
A wiersz mz opisuje taki moment, kiedy chce się w
samotności powiedzieć głośno coś ważnego. Drzewom,
niebu, ale nie ludziom.
Halinko, życzę Ci tych stóp...wiesz ;-))))
Zadałem sobie pytanie: co w tym wierszu jest
najcenniejsze? Zastosowana forma, treść czy czystość
emocji? Nad formą można by popracować. Treść jest
próbą doszukania się wyjątkowości w konkretnym
momencie życia. Czystość emocji? "...nagle myśl
zbuntowana
krzyczeć...nienawidzę kocham boli kocham idę"
Osobiście nie widzę w tym fałszu. Czy warto coś
poprawiać? Może? Pewne emocje się uzewnętrzniły i
teraz można je "lirycznie" opisać w kolejnych
wierszach, jeśli to pomoże odkryć do końca ich sens i
wartość.
Znam ten stan. Potrafisz oddać.
Ściskam
:) Dziękuje bardzo Zbyszku.
"Odkryłem" Halinko, że to jest Twój dzień. Z radością
w Dniu Twych urodzin, życzę samych dobrych chwil i
zdarzeń, spełnienia wszelkich marzeń, o których tylko
Ty wiesz.