Drzewo
Po lesie biegając krople deszczu
liczyłem
Jedna, dwie i dalej...
Jak je wszystkie zliczyć?
Trudno mi tak było
Łapałem każdą jak się da
Teraz pośród liści odpoczywam
Marząc i ciągle śniąc
Oczy twe wspominam
Uśmiech szczery
Pośród świata kłamstw
I tak we śnie wyciągam ręce
Wyciągam je ku tobie
Lecz ze snu wiatr wyrywa mnie
To tęsknota przenika ciało me
Pragnę już znów zobaczyć cię
Kropel coraz więcej spada
Gęstsza staje się deszczowa mgła
Schronić się pragne w jednym tylko
miejscu
Szukam pośród drzew tego jednego
Drzewa miłości twojej
I tylko tutaj nie boję się
Tylko tutaj na zawsze zamieszkać mogę
Za nieprzebytym lasem kłamstw
Stoi drzewo miłości i zaufania
Drzewo, którym jesteś ty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.