Drzwi
Idąc na przód spostrzegłem drzwi
zamknięte
Jakkolwiek przeszkoda ta roztacza
zachętę
Mijając poprzednie zmęczyłem się wielce
Lecz ja staram się po każdej burzy dojrzeć
tęczę
Mimo wszelakich złych przygód
Podczas tej podróży wyzbyłem się wygód
Nic nie jest w stanie mnie zniechęcić
Mam do sforsowania tych ostatnich chęci
Staje już naprzeciw drewnianej zapory
Skonfrontuje jej wole przeciw mej woli
Szepcze do niej „Kocham... kocham Cię
nad życie”
Wypatruje ruchu ... a tu z planu nici
Chodź siedzę i powtarzam czyny me
niestrudzone
Drzwi te nawet są nie uchylone
Widać były mocno zatrzaśnięte przez
poprzednika
Gdy właścicielkę zraził i drzwi serca
zamykał
Siedząc i czekając na znak nieprzerwanie
Szepcząc wciąż słowo „Kocham”
nieskalane
Odwracam się czasem z bojaźnią jednak
Czy ktoś nie nadejdzie i się z sercem
pojedna
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.