Łzy
Siedzę na ojczystej ziemi uwielbionej
I płaczę ku mej miłości utęsknionej
Z oczu płynie rzeka łez czystych
Niczym tor górskich strumieni bystrych
Są niby krew spowodowana raną
Do tej pory miłość była dla nich tamą
Lecz i ona uległa gdyż marne szanse były
By sny moje o uczuciu się spełniły
Słowo „kocham” już nie
wystarczy
Dla wielu jest on mniej warty
Niżeli skarby bardziej namacalne
Uczucia zostały zdeptane, były
niedostrzegalne
I cóż mam czynić gdy serce żal ściska
Gdy nikt nie dorzuci opału do miłości
ogniska
Jedyne co zostało to wstrzymać krok
I poczekać jak zapadnie w pamięci mrok
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.