Duchy tęsknią za miłością
znów przyszedłeś do mnie dywan stłumił
kroki
poznałam ten zapach piżma i moreli
znany uśmiech kpiący i niesforne loki
i dłonie sunące po chłodnej pościeli
znowu próbowałeś chwycić mnie w ramiona
ufnie się wtuliłam czując gorycz chwili
by bez wstydu usta poddać rozmarzona
nim pierwszy kur świtu za oknem zakwili
wytłumacz mi proszę po cóż w sny się
wkradasz
teraz chłód nicości przyciągasz za sobą
niespełnionych marzeń zamknięta szuflada
zatrzaśnięta głucho w pożegnaniu z tobą
czego chcesz ode mnie – nie czas na
wspomnienia
pozostała tylko jedna fotografia
oczu jeden czuły błysk na „do widzenia”
co za każdym razem prosto w duszę trafia
jeszcze mi się zdarza skrobać twoje imię
na kawałku serca z purpurowej balsy
i za każdym razem czuję się tak dziwnie
jakby nam nie dano tej ostatniej szansy
Komentarze (14)
Bardzo melodyjnie :)
Piękny wiersz.. Jak dotychczasowe..
Pozdrawiam.
Zawsze brak pewności
Podobasię
Miłego...
Zawsze czytam z wielką
przyjemnością.Ślicznie.Pozdrawiam ciepło.
świetnie napisany wiersz, doskonale się czyta
Tak też odczytałam, ale myślałam
że skoro peelka "ufnie się wtuliła" to na ten moment
zapomniała o goryczy. Ale wiadomo, że autor wie
najlepiej co chciał wyrazić, toteż dziękuję za
wyjaśnienie. Pozdrawiam.
Dziękuję Wam bardzo:) Krzemanko, gorycz stąd, że to
miłość do kogoś, kto już nie chodzi po ziemi.:)
Bardzo ładny wiersz o nocnym spotkaniu z duchem.
Czytam sobie "urok chwili" zamiast "gorycz chwili" bo
ta gorycz jakoś nie pasuje mi do następnego wersu.
Miłego dnia.
cudny i tyle !!! pozdrawiam serdecznie
oj, trafia w duszę:)
A my zatroskane tą ostatnią chwilą
w lęku, że odejdzie, bezsilne tulimy.
Jak zwykle pięknie.Pozdrawiam.
Jedno słowo- cudownie!:-)
Nie da się od tak wyrzucić miłości z serca, gdzieś na
jego dnie zawsze będzie tkwić. Piękna refleksja :)
Pięknie Sarno- potrafisz!