Widziałam takie domy
żalem dudni echo roztargnionych dzwonów
a spod półprzymkniętych zapłakanych
okien
między oddechami zapomnianych domów
słońce się przekrada groźne żółtookie
w przeciągłych westchnieniach pustego
poddasza
ciągle słychać dźwięki zabłąkanych
skrzypiec
łka cichutko struna żarliwie przeprasza
nim ją czas rutyną i kurzem przysypie
pod krokwią przysiadły duchy starych
baśni
wtapiają źrenice w ciszę ćwierć -
wieczoru
bledną z każdą chwilą samotne żałośnie
wpisując się w obraz zawiłego wzoru
schody cicho trzeszczą pod naporem
kroków
wspomnień które cieniem przemkną gdzieś
splątanym
wiatr unosi sieci zdziwionych pająków
jak warkocz dziewczęcy niesfornie stargany
Komentarze (11)
Widać staranność w doborze słów i przemyślany układ
wiersza. A efekt? Bardzo proszę tak dalej.
Melodyjność, to bardzo mocna strona twojej poezji,
dobrze się czyta, nawet śpiewnie. Pozdrawiam :)
Dobry, ciekawy, wiersz:)
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie :)
Łanie o zapomnianych domach. Pozdrawiam
Pysznie.Pozdrawiam serdecznie.
Zapomniane domy,jest ich wiele.Rozkoszuję się Twoją
poezją.
Sarno zaczarowałaś mnie..Pozdrawiam:)
Widzę w nim owocowa słowa moc, tę perfekcyjnie
doszlifowaną.
Pięknie przemykają te wspomnienia, po opuszczonym
domu. Bardzo klimatyczny wiersz. Miłego dnia.
Świetnie oddalas klimat, ale u Ciebie nawet jak
mrocznie to ciepło i pięknie:-) Te Sieci zdziwionych
pająków... Oj Sarno...uwielbiam Twoje klimaty!:-)