Duszy stęsknione szeptanie...
Wczoraj szłam ulicą, włosy przeczesywał mi
delikatnie wiatr
i czułam na ustach dziwną wilgoć
i zrozumiałam, że to spłynęła mi łza
i odezwała się mała dziewczynka
mówiła coś o przyjaźni, miłości i
przywiązaniu,
coś o tęsknocie a potem...potem o cichym
rozstaniu.
Mówiła, że brak jej Jego czułości,
przyjaźni, wspólnych rozmów
i śmiechu do łez a potem tłumaczyła, że
życie...życie już takie jest.
Czasem przychodzi miłość jak do róży ciepłe
słońce a gdy chce się rozwinąć to usycha z
braku deszczu.
Lecz pozostają zawsze uczucia nawet jeśli
na chwilę zasypiają nie da się ich pokonać
bo one zawsze jak wspomnienia
z żalem powracają.
I wtedy ostry podmuch wiatru przerwał
rozmyślanie...
i zrozumiałam, że ta dziewczynka to mojej
duszy stęsknione szeptanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.