Dwa okna
Okno na północ, białe
Każdą wiosną do połowy otwarte.
Noc, a z niewinnego okna wysypywały
Się dość agresywne, ostre słowa
Ona wróciła dopiero z pracy, a już
Skończyła posiniaczona z krwią na twarzy
Otworzyła delikatne okno, odpaliła
papierosa
Jak co wieczór modląc się do Boga
Okno na południe, obdrapane
Każdą wiosną do połowy otwarte.
Noc, a pod oknem słychać
Kobiecy, pijacki lament.
On otworzył jej drzwi, okrył kołdrą
Domyślając się, że po raz setny jakiś
Kumpel z pracy się nią delektował.
Otworzył okno, odpalił papierosa
Jak co wieczór zalewając parapet łzą.
Dwa okna,
Dwoje ludzi
dwie miłości
prowadzące do trumny
Komentarze (8)
No niestety smutne, ale jak mówisz prawdziwe.
Codzienność, a ludzie o Niej zapominają i mają
wrażenie, że to dzieje się tylko w filmach i daleko od
nich.
Pozdrawiam również ;)
Dawno mnie było:) Znowu mnie "łomotnęłaś" swoim
tekstem. Nie skłamię jeśli powiem, że kiedy czytam, to
mam ciarki. Za zamkniętymi drzwiami, za uchylonymi
oknami są różne światy... Nie wszystkie są pachnące,
szczęśliwe, bajkowe. Często skrywają tajemnice. Smutne
to, ale prawdziwe niestety. Cieszę się, że o tym
piszesz.
Pozdrawiam ciepluchno:)
K.
ps. obdrapane czy odrapane? :)
w zasadzie to codzienność tylko mało ludzi ją
dostrzega
Dwa okna i dwa życia,i jak odmienna jest miłość.
Bardzo smutny wiersz,
podoba mi się.
Pozdrawiam.
Ciesze się, że w jakiś sposób zaskoczyłam
dwa okna - dwa obrazy odmienności
zakończeniem zaskakujesz
dziękuje
mocny wiersz.