Dwa wiśniaki proszę
I cóż taki smutny
Jesteś dzisiaj, kumie?
… Ach, żona mi zmarła,
Czy kto wyrozumie?
- Kelner, dwa wiśniaki proszę!
…Piękny to był pogrzeb
Przodem cztery konie,
Za nimi karawan,
Kwiaty, musiał-m ponieść.
A trumna dębowa,
Za mną dużo ludzi,
Krzyż był taki ciężki,
To się ksiądz natrudził.
- Kelner, dwa wiśnioki proszę!
…No i tak to było,
Agata na przedzie,
A za nią te konie,
Bez nich nie pojedziesz.
Tuż za nimi idą
Kwiaty i te wieńce,
Ludzie ciągną księdza,
Tak było, zaręczę.
Kilner, dwa wiśnioki proszę!
…Przodem, szła ta trumna
Niosła kwiaty w słońcu,
Potem dużo ludzi,
Agata na końcu.
…Ojej, moja głowa
Już dziesiąta stoi
Chyba mi Agata
Znowu skórę złoi.
*
Jam to moi Drodzy
Już nie raz słyszała,
Tyle, że dziś rymem
Dla Was to spisałam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.