Dwie połówki ... bez was
Serce me szczęśliwe było, beztroskie
Każdego ranka radował je Twój widok
Więc i ja szczęśliwa byłam
Do czasu, bo dziś krzyczeć zaczęło
Wołać ,błagać o pomoc, rade
A może o opamiętanie
Pękło na części dwie, niczym jabłko
Cóż mogłam na to poradzić
Jedna część, jak wcześniej całość
Wierna Tobie pozostała i trwa
Kocha Cię mocno i ciągle pragnie
Ciebie, którego nie zna w ogóle
Który ją pociąga i intryguje
Nie obwiniaj mnie więc ,za wybór drugiej
Tej, która Jemu oddała się ponownie
Temu który ją zranił-zranił mnie
Ona mu wybaczyła i szanse chce dać
Za Jego usmiech, słowa, za to-że jest
Wybaczyć nie potrafię, nie teraz
Za wcześnie na to jeszcze
Jak je pogodzić, pytam sama siebie
Jedna połowa chce Ciebie , druga Jego
A ja ...a ja chcę żyć
Budzić się rano z uśmiechem na ustach
Bez zmartwień i problemów
Bez was obu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.