Już nigdy
Widziałam Boga , jak zchodził z Olimpu
Jak szedł szybko w moją stronę
Z wysoko uniesioną głową i dumną miną
Patrzył wokół bystrym wzrokiem
Cudowny uśmiech wszystkim słał
Wtem nasze oczy się spotkały
A na mej twarzy rumieniec się pojawił
On nadal miał poważną minę
Przeszedł obok mnie szybko i obojętnie
Nie zatrzymał się nawet, szkoda
Wzrokiem śledziłam Go bezsilna
I patrzyłam ,jak znika w tłumie
Jednak się odwrócił, i...popatrzył
I poszedł dalej ,jakby się nic nie stało
Nawet się nie uśmiechną
Stałam tam długo i czekałam
Łudząc się, że może wróci ,choć na
chwilę
Lecz nie , on odszedł i nie wróci
Już nigdy
Gdy Cie zobaczyłam pierwszy raz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.