Dwie róże
Przez okno wygląda zakochany
młodzieniec.
Myśli o swym ukochanym co go odrzuca,
Jakże przykry jest to fakt, co serce
zasmuca...
Trzyma w dłoniach zdjęcie i różany
wieniec.
W swojej miłości czuje się jak
odmieniec...
Nagle potężny szloch rozrywa jego płuca,
Osunąwszy się na ziemię przy szybie
kuca,
Zalewa się łzami jak idący na szaniec.
Czy oto ma wybrać białą miłość Platona
I tak w samotności pozostać wiernym?
Czy też walczyć i nie być w uczuciach
biernym?
Który z kolorów go do siebie przekona?
Czyżby ta róża piękna o płatkach swych
krwistych
Czy też może ta dostojna o białych,
mglistych?
Komentarze (2)
Bardzo piękny wiersz - cieszę się ze trafiłam
przypadkiem
Ta od serca. Pozdrawiam