Dwie strony; bliżej światła
w cieniu
ciemności mysli
stad, skad spływa
ma krew
kapiąc rytmicznie
zbierając się
na podłodze
zieleń oczu
czerwień brązu
lekkość nieba
przyciąganie ziemi
w świetle
jasności umysłu
stąd, skąd emanuje
mój uśmiech
będąc lekarstwem
na pustkę
serca duszy
***
Cii...
Skradam się.
Już dobrze Ino.
Dotarłam do światła...
oddalając się od ciemności.
Już dobrze...
Ina - ta, która we mnie jest. Druga ja...? Nie, ona jest kimś innym... Wie co mówi, wie lepiej ode mnie... Dzięki niej postepuję lepiej. Ona nigdy nie odchodzi, Ona zawsze jest. Ona... jest moim głosem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.