DWUDZIESTOLETNI
Jesteśmy ledwo dwudziestoletni
samo życie z nas ucieka
wyskakuje jak z okna
Nic do nie zatrzyma
Poczęliśmy się
po cichu,
w nocy,
nie wydając dźwięków najmniejszych
Urodziliśmy się
w bólu
krzycząc wprost
w słońce świata
ogłuchłego
od bijących pięści
Chodzimy wciąż wpatrzeni w to słońce
zbite niezłomnymi dłońmi
zasznurowane bólem
Poczęliśmy się
w zimnym cieniu
Urodziliśmy się
już skaczący z okna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.