Dyrygent
Z wiosny powiewem...
Z porannej zorzy
wiatrowym szeptem
muśnięciem brzozy
lasu dialektem
otulasz rankiem
i bez pośpiechu
swoistym linkiem
dążysz do grzechu
otwarta brama
do zapomnienia
jak panorama
lecz bez sumienia
żądzy ocean
płonie tropikiem
tworzymy pean
a ty muzykiem
kluczem otwierasz
wznosisz batutę
miłosny pejzaż
słodką pokutę
radosny poranek...
autor
Zakochana w wietrze
Dodano: 2020-04-22 16:45:27
Ten wiersz przeczytano 1836 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
zgadza się, żądzy ocean płonie.