Dyrygent
Ania z matką
śpiewa na dwa
głosy, zawsze.
Zamierają serca
milkną ptaki.
Azor odkąd " lata "
nie zakłóca basem.
Dyrygent Kowalski
próby zaczyna
o świcie, zawsze.
autor
sylwiam71
Dodano: 2010-09-01 00:08:40
Ten wiersz przeczytano 954 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
ciekawy, wymowny wiersz:)
Chłodno, treściwie, a gdyby tak więcej o tym
Kowalskim? Pozdrawiam!
Dobry, aczkolwiek smutny. Jestem pod wrażeniem tego
przekazu.
....taki koncert zawsze kończy się brakiem
zrozumienia.....pozdrawiam ciepło lisci szelestem...
Ciekawy wiersz..:)
Mocny i mroczny. Pewnie sąsiedzi nie mają słuchu, ani
głosu.
...znam takie sytuacje z autopsji tylko że dyrygent
nie znał się na nutach...
Bardzo wymowny wiersz choć tak krótki, z serca
pozdrawiam i dziękuję :))
Wbiło mnie w fotel, jakże trafnie oddany klimat
przemocy w rodzinie...
Smutna rzeczywistość - w niewielu ale wymownych
słowach...
Bardzo smutny obraz dnia powszedniego,
gdy w rodzinie panuje przemoc.
Wiersz piękny.(koniecznie trzeba nagłaśniać i nie
tolerować przemocy).
Serdecznie pozdrawiam.
oto dramatyczny skrawek życia...pozdrawiam
Dla mnie, to jak obraz maleńkiej istoty, ubiegającej
się o karmienie:)
historia smutna, wręcz zatrważająca, wrażenie pogłębia
lekka forma wiersza
faktycznie czuć dramaturgię...wokół kłótnie i zwady,
nawet Azor kroczy po innych ścieżkach