Dywagacje
W drobnostkach do naprawienia
bezbarwni z cieniem od świecy
strzępią języki a nie płomienie
i pytają czy warto patrzeć w gwiazdy
wierzyć w bujdy jak w bajki
dla heppy endu
z bujania tylko twarde upadki
a Twardowski już dawno
ogłuchł na wołanie
kiedy mleczną drogą tłumy
idą po upatrzone szczęście
muszą uważać by nie pękło
jak bańka mydlana
no i pakować deko tylko
a nie kilogramy
marzeń
z tego wszystkiego wolę
zwykłą do domu ścieżkę
i na niej świeże ślady
powrotów
tych których kocham.
Komentarze (34)
Ciekawe przemyślenia dobrze napisane, ładna puenta.
Dobry wiersz, dobre przemyślenia.
Jedynie ta inwersja "zwykłą do domu ścieżkę" wydaje mi
się niepotrzebna - "zwykłą ścieżkę do domu" chyba
brzmi bardziej naturalnie.
Odporny na złudzenia,
kto rzeczywistość docenia!
Pozdrawiam!
Ostatnia zwrotka brzmi jak dobra rada, też tak uważam.
ścieżka prowadząca do domu najważniejsz
Dobry, mądry wiersz! Dziękuję! Miłego wieczoru.
Pozdrawiam serdecznie!:))
Cały wiersz świetny, trzy ostatnie wersy - bomba:)
Pozdrawiam marcepani:)
ładnie dywagujesz...miło było przeczytać:) pozdrawiam
serdecznie
Własna ścieżka do domu na której zna się każdy kamień.
Pozdrawiam serdecznie.
I słusznie. Też tak mam.
Już Zagłoba nie lubił tłoku...
Ja podobnie. Jak niektórzy poniżej.
Szczególnie koniec jest uroczy - ślady tych, których
kocham. Ładne.:)
ja też taką wolę serdeczności
Tez wole zwykla najzwyklejsza sciezyne, ktora prowadzi
do domu.:)
Jestem domatorka.:)
A wiersz, bardzo mi sie podoba, refleksyjny,
zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny wiersz,też wolę zwykłą do domu ścieżkę.Ostatni
wers wspaniały.Pozdrawiam.
madre zyciowe slowa pozdrawiam